rozdział 4
* Niall*
Po około 10 minutach bylismy na miejscu, a przede mną ukazała się piękna, duża willa.
- Wchodźcie, co tak stoicie - powiedziała Klaudia.
- Po prostu nie spodziewalismy się ...
- Tak, wiem sama jeszcze rano nie mogłam uwierzyć, że bedę tu mieszkała -przerwała mi uśmiechając się do mnie
Gdy weszliśmy do środka, tak jak sie spodziewałem wnętrze było nowocześnie urządzone, ale i zarazem bardzo przytulne. Zauważyłem, że Klaudia prowadzi w naszą stronę
jakąś dziewczynę.
- To jest Samanta, dzięki niej tu teraz jestem.
- Cześć ja jestem HArry, a to Niall - powiedział loczek
- Jej, nie wierzę, że rozmawiam z chłopakami z 1D. Fajnie was poznać.
- Nam ciebie również, ale mam nadzieję, że nie jesteś kolejną szaloną fanką - zaśmiałem się.
- Nie no co ty, możesz się nie martwić. Wyjdziecie stąd cali.
- Wiesz co Klaudia LIam, Louis i Zaynnie wiedzą, gdzie jesteśmy, więc może...
- Jasne, niech wpadają, nie krępuj się nasz adres toHolmes Street 20
- Dzięki- powiedział, przytulając ją do siebie.
Niby nic takiego, a poczułem małe ukłucie w sercu.
Gdy wszyscy poszli do salonu rozpakowując rzeczy z duzych kartonów, postanowiłem, że rozejrze się po domu. Weszłem po kręconych schodach kierując się do najbliższego
pokoju. Był dosyć pusty , a na środku stała nierozpakowana do końca walizka. Jednak nie to przykuło moją uwagę, lecz niewielka ramka ze zdjęciem. Obkręciłem ją powoli
dostrzegając mały napis. Nie był on jednak dla mnie zrozumiały zapewne był w ojczystym języku dziewczyn. Oglądając tak zdjęcie, poczułem się dokładnie tak samo , jak
zobaczyłem po raz pierwszy Harrego z Klaudią. Trudno mi było opisać te uczucie, tak jakby... nie wiem.
- Oooo... tu jesteś - szybko się odróciłem , odstawiając ramkę na swoje miejsce.W drzwiach stała Klaudia z kubkiem gorącej czekolady.
- Chciałem się trochę rozejrzeć, ale jak przeszkadzam to zejdę na dół.
- Nie wygłupiaj się, zostań.
Usiadłem na łóżku, niezręcznie czochrając sie po włosach.Teraz, kiedy w końcu zostałem z nią sam na sam, nie wiedziałem nawet jak się zachować, co powiedzieć.
Wpatrywałem się tak bez dusznie w kawałek mojej niebieskiej bluzy. Postanowiłem, jednak przerwać tą narastającą ciszę. Podeszłem ponownie do półki, biorąc do rąk
tamto zdjęcie.
- Kim on jest ? - spytałem.
- Przyjaciel z POlski, a tam dalej reszta paczki. To było w liceum - powiedziała siadając przy mnie.
- Przyjaciel ?
- Tak, znamy się od piaskownicy, jest świetnym kumplem i szczerzę powiedziawszy trochę za nimi ...
- Tęsknisz ?
- Tak, nawet bardzo.
- Prawdziwa przyjaźń przetrwa wszystko, nieważne, czy jesteś ponad tysiąc kilometrów od nich, czy też kilkanaście metrów - powiedziałem, posyłając w kierunku niej
szczery usmiech.
- Mówisz to na własnym doswiadczeniu ?
- Zdecydowanie. KIedyś, jeszcze przed X FaCTOREM, cały czas spotykałem się z przyjaciółmi. Zawsze lubiłem z nimi wyjść na miasto, czy też, po prostu pograć w piłkę.
Teraz nie mam praktycznie dla nich czas, cały czas podróżuję po świecie, a, mimo to oni cały czas mnie wspierają i zawsze mogę liczyć na ich pomoc. Czuję to.
- Mam nadzieję, że moji znajomi nigdy o mnie nie zapomną - powiedziała , popijając gorącą czekoladę.
Od tego wszystkiego całkowicie zapomniałem, że nic dzisiaj nie jadłem. Co było skutkiem przeraźliwego burczenia w brzuchu, które rozniosło się po calym pokoju.
- Oj...Mogę łyka, tak ładnie pachnie ta czekolada - usmiechnąłem się pokazując rząd zębów i głęboko zaciągając się ciepłem bijącym z kubka.
- Jasne, możesz dokończyć całą.
Wziąłem głęboki łyk. Momentalnie zrobiło się ciepło, a słodki smak czekolady mile zawrócił mi w głowie. Jej pyszne - powiedziałem, wypijając ostanią kropelkę z
kubka.
- Widać - zaśmiała się Klaudia. Piekne masz wąsy Horanku - powiedziała, usmiechają się do mnie.
- Jak, to, przeciesz się dzisiaj goliłem - powiedziałem przestraszony.
- Głupku, nie o to mi chodzi. Czeekolada. Mówi, ci, to coś ? - powiedziała wyciągając z kieszeni chusteczki, po czymjedną z nich delikatnie przejechała
po skórze, wycierając czekoladową mase.Zatrzymała dłonie tuż nad moimi ustami,lecz szybko odsuneła ją z powrotem. NO, gotowe - uśmiechneła się.
- Dzięki -wydukałem, w sumie tylko, to mi przyszło do głowy.
- A właśnie, prawie bym zapomniała... Chciałam Cię przeprosić - spuściła głowę, patrząc bezwładnie w pościel.
- Mnie ? Niby za co ? Spójrz na mnie - wziąłem delikatnie jej podbrudek, tak , by jej oczy były skierowane prosto w moje.
- Za wszystko, za to , że uciekłam, że ...
- Spokojnie, nie gniewam się.
- Naprawdę ?
- Jasne, zapomnijmy o tym. Albo nie, w sumie dzieki tej akcji sie poznalismy - oboje się zasmialiśmy.
Rozmawialismy tak 10 minut o róznych rzeczach, mało, jak i tych trochę bardziej ważnych. Mogłoby, to trwać wieczenie, niestety przerwał nam dzwonek do drzwi.
- Siema wszystkim - usłyszałem głos Louisa dobiegający z dołu.
- To co schodzimy ? - spytałem, podając rękę Klaudii.
- Oczywiście, chce poznać resztę One Direction. Jeszcze wczoraj, marzyłam jedynie o waszym autografie.
- No widzisz marzenia się spełniają. Może i moje też się w krótce ziści - dodałem już ciszej, tak, że nie usłyszała tego co powiedziałem. Może, to i lepiej.
Skierowalismy się w dół ciemno brązowych schodów do reszty grupy.
- Cześć, jestem Samanta, a to Klaudia - powiedziała, wskazując na schodzącą dziewczynę.
- Miło was poznać. Ooooo... Czekaj, to ty ... - nie dokończył Zayn, bo przerwał mu Harry
- Tak, to ona. Nieźle, co ? Normalnie, jak w filmie.
- Dokładnie - zaśmiał się Zayn.
*Klaudia*
Chłopcy byli bardzo mili.KIedyś w Polsce myslałam, że są tylko tacy na "pokaz" do mediów. Jednak zrozumiałam teraz,że oni, po prostu tacy są. Znałam ich, zaledwie
parę chwil, ale wiedziałam, że nie udają, że są w tym momentcie sobą. Nie sławnym 1D tylko zwykłymi chłopakami interesującymi sie muzyką.Cały czas się, jednak
zastanawiałam, co miał na myśli Niall o swoim marzeniu. Pamiętam, że powiedział to cicho, zaledwie, to usłyszałam. Może, kiedyś sie o to go spytam...
Wszyscy pomogli nam sie rozpakować, mielismy przy tym sporo zabawy. Wlączyliśmy na maxa muzykę i tańcząc rozkładaliśmy wszystkie rzeczy. Po 2 godzinach padliśmy
wyczerpani na kanapę.
- O kurcze... Już 17.00 - powiedział Liam zerkając na zegarek
- Coo ? Ehhh.. Posiedzielibyśmy dłużej , ale zamówiliśmy już bilety do kina na dzisiejszy seans, może pójdziecie razem z nami ?
- Chętnie, byśmy się wybrały razem z wami, ale musimy tu jeszcze do końca ogarnąć. Możespotkamy się jutro ? - spytała Klaudia.
- Nie ma sprawy, to jest mój numer - przekazał Harry małą karteczkę.
- Wielkie dzieki za pomoc, gdyby nie wy siedzielibyśmy z tym do północy - powiedziałam Samanta.
- Nie ma sprawy, świetnie spędzilismy czas. Do jutra ! - powiedział Louis.
- Pa - razem odpowiedziałyśmy, odprowadzając ich do drzwi.
Gdy zamknełyśmy za nimi drzwi, poszłam do kuchni zrobić dla nas jakies kanapki.
- Ale ten Liam jest słodki - słyszałam dobiegający z salonu głos Samanty
- Ktoś sie tu nam zauroczył ? - spytałam żartobliwie.
- Wcale nie, tylko ma ładne oczy.
- Jasne, jasne - zaśmiałam się , siadając koło niej z stertą jedzenia.
- No co ? -spytała, wzruszając ramionami.
- Ehh...nic,nic. Pójdę do siebie, dokończyć rozpakowaywanie - powiedziałam, po czym skierowałam sie w kierunku schodów.
Weszłam do pokoju, wygodnie kładąc się na łóżku. Ciekawe jak, by, to było, gdybym parę miesięcy temu nie weszła na stronę Samanty ? NIe napisała do niej. Zapewne,
siedziałabym w domu przeglądając w internecie uczelnie. To wszystko działo się tak szybko. Dzisiaj dopiero, co przyleciałysmy tu, a zdarzyło się już tyle rzeczy.
Ciekawe, co teraz robią moi przyjaciele ? Nawet sie nie odezwali, nie zadzwonili. W tym momencie poczułam wibrację telefonu z mojej kieszeni spodni. Myśląc, że
to ktoś z Polski, predko wyjełam komórkę. Jednak i tym razem sie myliłam. Na wyświetlaczu pojawił mi sie nieznany numer. Otworzyłam przesłanego SMS-a.
Cześć, nie przeszkadzam ci ? Chciałem się Ciebie zapytać, czy masz jutro wolny czas po południu ?Chętnie bym ci pokazałLondyn, lepiej bysmy sie poznali. ;> Harry ;*
Skąd on miał mój numer ? Przecież to on mi dał swój. Prędko wyjełam niewlką karteczkę z spodni sprawdzając numer z tym, co przed chwilą do mnie napisał. Zgadzał się.
Po chwili namysły, postanowiłam mu odpisać. "Jasne, chętnie zobaczę te miasto. ;D". Nie czekałam długo na odpowiedź, niemalże od razu ponownie zabrzmiał mi sygnał
przychodzącej wiadomośći. " To swietnie, nie mogę się doczekać, no to jesteśmy umówieni ;). Przyjdę jutro po Ciebie o 15. Dobranoc ;*". Mimowolnie się uśmiechnełam.
Miło z jego strony, że mnie oprowadzi po LOndynie, zna pewnie sporo miejsc, o których ja zapewne nawet nie słyszałam albo widziałam jedynie w telewizji i internecie.
Wziełam w rękę mp4 zakładając słuchawki na uszy i puściłam piosenkę Jessie J - Domino. Postanowiłam, że rozpakuję wszystkie rzeczy i wyjdę na dwór się przewietrzyć
do pobliskiego parku. Gdy skończyłam układać ubrania w półce, było już ciemno. Nie zmieniłam, jednak wcześniej postanowionych planów. Założyłam ciepłą bluzę i
wyszłam na świeże powietrze. Było chłodno,a wiatr muskał moją twarz. Skierowałam się w kierunku parku. Był pusty i cichy. Od czasu do czasu było słychać jedynie szelest
krzaków cz też pochukiwanie sowy. Szłam ciemną alejką, gdy nagle zobaczyłam przed sobą ciemną postać, która powoli się do mnie zbliżała.
__________________________________________
Hej, sorry, że długo nie dodawałam to się na pewno zmieni ^^ no to tak postanowiłam dodawać rozdziały raz na tydzień dłuższe, a więc następny będzie za tydzień w czwartek (ale to wyjątkowo, że dłużej niż tydzień), ponieważ jadę nad morze i nie będzie po prostu kiedy pisać ;>. Ale potem to na pewno nadrobię ;P. + Samanta jeśli to czytasz, to mam na dzieję, że się nie obraziłaś, ty wiesz za co xd Pozdrawiam i zachęcam do komentowania ;D